Panie Jezu,

bądź w moich oczach,
kiedy patrzę na innych!

Bądź w moich ustach,
kiedy mówię do innych!

Bądź w moim sercu,
kiedy kocham innych!

 

Bądź ze mną i działaj przeze mnie.

 


 

Ofiaruję Ci Panie…

Ofiaruję Ci Panie pracę tych,

którzy pragną utrzymać rodzinę

i zapewnić sobie godziwe warunki życia.

Przyjmij ich trud i wysiłek.

Ofiaruję Ci Panie ból bezrobotnych,

ich bezradność i troskę o niepewne jutro.

Nie pozwól, aby zwątpili w Twoją Miłość.

Ustrzeż ich od lenistwa i próżności.

Niech ufni w Twoje miłosierdzie uwierzą w lepsze jutro.

Ofiaruję Ci tych, którzy wypoczywają na wakacjach,

ich radości i zachwyt nad tym, co stworzyłeś.

Umocnij ich siły fizyczne i duchowe,

by kontakt z pięknem przyrody rozpalił ich miłość ku Tobie.

Ofiaruję Ci radość dzieci,

które mają szczęśliwych i kochających rodziców.

Niech poczucie bezpieczeństwa rozbudza w nich miłość ku Tobie.

Ofiaruję ból dzieci z rozbitych rodzin,

domów dziecka, z rodzin patologicznych.

Niech brak rodzicielskiej miłości nie przesłoni im

Miłości Twojej – Najlepszego Ojca.

Ofiaruję Ci Panie ból i cierpienie chorych i przebywających w szpitalach.

Niech swoje cierpienia złączą z Twoim cierpieniem,

by w ten sposób przyczynili się do zbawienia świata.

Ofiaruję Ci Panie cierpienie ludzi samotnych i opuszczonych.

Ty znasz smak samotności i opuszczenia.

Wzbudź w ich sercach Swoją obecność

i natchnij serca innych by przyszli im z pomocą.

Ofiaruję Ci Panie osoby,

które Ty sam powołałeś na swoją wyłączną służbę.

Umacniaj w nich Swoją odwieczną miłość i spraw,

by zawsze wiernie kroczyły Twoimi śladami.

Ofiaruję Ci Panie samą siebie.

Niech z każdym dniem kocham Cię coraz więcej. Amen.

 

Serce Jezusa

Serce Jezusa, daj mojemu sercu

Twoją miłość do Ojca,

Twoją miłość do Matki Dziewicy,

Twoją miłość do ludzi,

ofiarną, pokorną, przebaczającą, cierpliwą, uprzejmą...

Serce Jezusa, daj mojemu sercu Twoje upodobania i postawy,

umiłowanie młodzieży i dzieci, chorych i kalek,

podeszłych wiekiem i nieszczęśliwych,

sponiewieranych i wzgardzonych przez ludzi,

religijnie i moralnie zaniedbanych

w rozwoju intelektualnym i duchowo zapóźnionych...

Serce Jezusa, daj mojemu sercu

Twoją zdolność pogodnego podejścia do bólów i przykrości,

Twoją zdolność przebaczania, jednania i pocieszania,

Twoje zdolność budzenia otuchy, nadziei, pogody ducha, radości...

Serce Jezusa, daj mojemu sercu

Twoją zdolność szanowania każdego człowieka,

umiejętność ogarniania miłością wszystkich ludzi całego świata,

tych, wśród których pracowałem, pracuję i pracować będę...

Serce Jezusa, daj mojemu sercu

Twoją zdolność ogarniania miłością tych,

którzy mniemają, że ich nie kocham,

ludzi, którzy mnie skrzywdzili i sądzą, że im nie przebaczyłem,

że nadal jestem na nich zagniewany,

że jestem względem ich nieżyczliwy, że są niepotrzebni...

Serce Jezusa, daj mojemu sercu wszystko to,

co pragniesz widzieć w moim sercu i w moim życiu,

w moim sposobie reagowania, apostołowania i działania. Amen.

o. Leon Walaszek

Panie Jezu, Oblubieńcze mojej duszy,

jedyna Miłości mojego życia,

powierzam się Tobie na kolejny dzień,

który chcę przeżyć w promieniach Twego Miłosierdzia.

Dziękuję za szczęście przebywania z Tobą,

za możliwość codziennego wsłuchiwania się w Twoje Słowo

i wewnętrzny głos miłości.

Niech ten głos przypomina mi,

że jestem tutaj nie dla siebie lecz dla innych.

Nie pozwól mi nigdy odejść od Ciebie;

wzgardzić tym, co mi dałeś.

Oczyść moje serce ze wszystkiego,

co jest tylko zmysłowe i ziemskie,

co jest pyszne i od wszelkiego nieładu.

Napełnij je tak bardzo Sobą, żeby nic nie mogło go zaniepokoić,

osłabić, czy zniechęcić w podążaniu za Tobą.

Spraw, aby moja ufność w Bogu była bezgraniczna.

Pomóż mi Jezu żyć miłością;

przyjmować to, czego nikt nie chce: trudne osoby, sytuacje, przeżycia.

Niech one będą moim uwielbieniem Twojej chwały.

Uczyń Panie moje życie darem dla innych.

Niech przeze mnie spotykają się z Twoją Miłością.

I niech moje życie przynosi owoce, jakich od mnie oczekujesz.

Przypominaj mi wciąż, że jestem w Twoich bezpiecznych rękach.

I jeszcze jedno: kocham Ciebie. I tak niech zostanie na wieki. Amen.

MODLITWA DO ŚW. TERESY

by nauczyła nas Miłości prwdziwej

Święta Tereso !

Ty wiedziałaś, że “ za Miłość płaci się miłością”

i chociaż miałaś tylko 15 lat

oddałaś Bogu “swoją miłość za Miłość”.

Zechciej, Siostro, nauczyć nas prawdziwej miłości.

Pomóż zrozumieć Twoje słowa,

że “kochać – to wszystko dać i siebie samą”.

Niech Twój uśmiech,

znak radosnego chrześcijaństwa,

towarzyszy nam w każdej chwili,

przypominając, że “tylko Miłość się liczy”.

I uproś nam moc, abyśmy wszystko,

co będziemy umiały dokonać, ofiarowały Bogu,

niech “wszystko będzie dla Niego”.

Wszystko. Nawet gdy poczujemy,

że nie możemy nic Mu ofiarować,

ofiarujmy to nasze nic.

Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Modlitwa chorego

Błogosławieni, którzy dzielą ze mną przyjaźń i są blisko.

Błogosławieni, którzy pomagają dziękować Bogu za to, że pozwolił mi zostać czło­wiekiem – że mogę myśleć i mówić! ­

Błogosławieni, którym moje kalectwo nie przeszkadza, aby patrzeć na mnie jak na człowieka.

Błogosławieni, którzy chcą ulżyć memu kalectwu,

poświęcają na to swój czas i siły, a czynią to bez skargi i wymawiania.

Błogosławieni, którzy nie litują się nade mną,ale okazują mi współczucie.

­Błogosławieni, którzy przychodzą, aby mi pomóc, a nie po to, aby mnie „oglądać”.

Modlę się za tych, którzy pomagają cicho i bez rozgłosu,

pomagają materialnie z delikatnością, która nie rani i nie upokarza…

Modlą się za tych, którzy mają dla mnie dobre słowo

w rozmowie lub w listach i chcą mi dodać odwagi.

Którzy strzegą mnie od załamania, pozwalają widzieć moje kalectwo w perspektywie Nieba,

modlą się o siły do niesienia krzyża, podają przyjacielską dłoń i pomagają dziękować…

Którzy przynoszą mi słońce, dobre spojrzenie, i sprawiają radość konieczną do życia,

którzy mi zaufali i budzą świadomość, że jestem potrzebna, i nie mogę czuć się sama,

niosąc krzyż Chrystusa… niech będą błogosławieni.

Za tych, którzy mi dodają ciężaru przez swoje niezrozumienie mojej tajemnicy krzyża,

za tych, którym jest ze mną trudno, lecz nie zrażają się moim kalectwem,

za tych, którym sprawiam przykrość, modlę się…

Za tych, którzy mi pomagają, aby wykrzywione ciało nie wykrzywiło duszy,

którzy razem ze mną, codziennie, mimo wszystko śpiewają „Magnificat” – choć krzyż jest bardzo ciężki…

Dziękuję Ci, o Panie.

Stefania Łagodzińska

Modlitwa w intencji kapłanów

Panie Jezu Chryste,

Przedwieczny Arcykapłanie,

który powołujesz kapłanów do swojej służby

i obdarzasz ich swym własnym kapłaństwem,

daj im, prosimy Twego ducha,

ducha miłości do ludzi,

za których umarłeś na krzyżu,  

ducha ofiary, ducha męstwa w głoszeniu

– w porę i nie w porę – Twej prawdy i łaski. 

Spraw, aby ich życie było zanurzone wraz z Tobą w Bogu.

Daj im umiłowanie modlitwy  

i ukształtuj serce pełne dobroci,

bezinteresowności i pokory.

Obdarz radością i pokojem zwłaszcza pośród trudności.

Niech podążają za Tobą o Chryste  

z szeroko otwartym sercem  

i z Twoją pomocą dojdą do celu

– królestwa Twej wiecznej miłości

wraz z ludem sobie powierzonym. Amen.

 

Modlitwa o uświęcenie kapłanów

O Jezu, Wiekuisty Najwyższy Kapłanie,

zachowaj Twoich kapłanów

w opiece Twojego Najświętszego Serca,

gdzie nikt im nie może zaszkodzić.

Zachowaj nieskalanymi ich namaszczone dłonie,

które codziennie dotykają Twojego Świętego Ciała.

Zachowaj czystymi ich wargi,

które zraszane są Twoją Najdroższą Krwią.

Zachowaj czystymi ich serca

naznaczone wspaniałą pieczęcią Twojego Kapłaństwa.

Spraw, aby wzrastali w miłości i wierności Tobie,

chroń ich przed zepsuciem i skażeniem tego świata.

Wraz z mocą przemiany chleba i wina

udziel im również mocy przemiany serc.

Błogosław ich trudowi, aby wydał obfite owoce.

Niech dusze, którym służą,

będą ich pociechą tu na ziemi,

a także wieczną koroną w życiu przyszłym. Amen.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Modlitwa ku czci świętego Józefa

Święty Józefie, Mężu sprawiedliwy i doskonały,

­przeczysty Oblubieńcze Maryi,

przybrany Ojcze Jezusa i opiekunie świętej Rodziny!

Tyś jest patronem pracujących i patronem dobrej śmierci.

Pełen poświęcenia, wielkoduszny, bezinteresowny i szlachetny.

My nie jesteśmy podobni do ciebie...

popełniamy wciąż wiele zła

i w porównaniu z tobą jesteśmy słabi.

Chwiejność nasza sprawia, że sami sobie nie możemy ufać.

Ale pragniemy być dobrymi, prawymi i szlachetnymi.

I w tym zechciej nam pomóc!

Chrystus cię wysłucha.

W ramach ziemskiego życia

wzrastał pod twoim okiem w Nazarecie

w łasce u Boga i u łudzi i był ci posłuszny.

Tyś go obronił przed mieczem Heroda.

Proś Jezusa,

by nam przebaczył wszystkie nasze winy...

by dał nam łaskę miłowania bliźnich, jak ty ich kochałeś;

chcemy ich darzyć nie tylko życzliwym słowem i modlitwą,

lecz także usilną pracą dla ich dobra,

sprawiedliwą oceną ich starań i pracy,

i niesieniem pomocy, otuchy, pociechy...

stwarzaniem im bardziej ludzkich

warunków życia, jak ty troszczyłeś się o to dla Boga – Człowieka.

Zapewnij nam błogosławieństwo nieba na ostatnią chwilę,

a na każdy dzień ziemskiego życia

proś Jezusa o chleb powszedni dla nas,

o zdolność przebóstwienia wszystkiego,

co nie jest grzechem. Amen.

 

Akt miłości św. Proboszcza z Ars

Kocham Cię, o Boże mój.

I moim jedynym pragnieniem jest kochać Cię

aż do ostatniego tchnienia mojego życia.

Kocham Cię, o Boże nieskończenie godny miłości,

i wolałbym raczej umrzeć, kochając Cię,

niż przeżyć jedną chwilę bez miłości do Ciebie.

Kocham Cię, o Boże mój,

i pragnę nieba jedynie dla szczęścia

doskonałego kochania Ciebie.

Kocham Cię, o Boże mój,

i lękam się piekła jedynie dlatego,

że nie ma w nim tej słodkiej pociechy kochania Ciebie.

O Boże mój, jeśli mój język nie jest

w stanie mówić w każdej chwili,

że Cię kocham, chcę, aby moje serce

powtarzało Ci to za każdym moim tchnieniem.

Ach! Uczyń mi łaskę cierpienia z miłości do Ciebie

i kochania Cię w cierpieniu,

i spraw, bym oddał ducha kochając Cię

i czując, że Cię kocham.

Im bliżej jestem mego końca,

tym bardziej Cię błagam,

byś zwiększył i udoskonalił moją miłość.

I tak niech mi się stanie. Amen.

 

Panie! Nie wiem, o co mam Cię prosić.

Ty jeden przecież wiesz naprawdę,

co mi jest potrzebne rzeczywiście.

Ty przecież mnie kochasz więcej,

niż ja sam potrafię kochać siebie.

Jezu, daj słudze Twemu to,

o co ja sam nawet prosić nie śmiem.

Nie mam odwagi prosić ani o krzyż, ani o pocieszenie.

Stoję tylko przed Tobą, serce moje jest otwarte.

Ty widzisz te moje potrzeby,

których ja sam nie dostrzegam.

Spójrz na mnie łaskawie

i uczyń ze mną według miłosierdzia Twego!

Dotknij chorobą, ale i ulecz,

pozwól upaść, ale i podnieś.

W kornym uwielbieniu i milczeniu oczekuję

na spełnienie się Twej woli względem mnie

i wypełnienie się niezgłębionych Twoich wyroków.

Przynoszę Tobie na ofiarę samego siebie.

Oddaję się Tobie cały.

Nie mam większego życzenia nad to,

aby wypełniła się wola Twoja.

Naucz mnie modlitwy i sam módl się we mnie. Amen.

Jak mówić „Ojcze nasz”?

Jedyną modlitwą, którą zostawił nam Bóg-Człowiek jest modlitwa Pańska.  Niezwykle ważna w odkrywaniu rozumienia Boga, siebie i bliźnich. Jak i kiedy mogę ją mówić?:

 

Nie mogę mówić OJCZE, jeśli nie pokazuję moim życiem, że mam związek pokrewieństwa z Tobą, Bogiem.

Nie mogę mówić NASZ, jeśli żyję w szczelnej duchowej izolacji i myślę, że w niebie istnieje specjalne miejsce zarezerwowane dla mnie i mojego Kościoła.

Nie mogę mówić KTÓRYŚ JEST W NIEBIE, jeśli jestem zbyt zajęty sprawami tego świata, na którym i tak nie powinienem gromadzić żadnego skarbu.

Nie mogę mówić ŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJE; jeśli ja sam nie jestem święty, ja który wzywam Twego Imienia Panie.

Nie mogę mówić PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE, jeśli nie czynię tego wszystkiego, co jest w mojej mocy, aby przyśpieszyć jego przyjście.

Nie mogę mówić BĄDŹ WOLA TWOJA, jeśli nie zgadzam się z Twoją wolą i jeśli się buntuję przeciwko niej.

Nie mogę mówić JAKO W NIEBIE TAK I NA ZIEMI, jeśli nie jestem przygotowany, aby poświęcić swoje życie na służbę dla Ciebie.

Nie mogę mówić CHLEBA NASZEGO POWSZEDNIEGO DAJ NAM DZISIAJ, jeśli nie zmieniam sposobu mojego życia opartego na wykorzystywaniu bliźnich.

Nie mogę mówić ODPUŚĆ NAM NASZE WINY JAKO I MY ODPUSZCZAMY NASZYM WINOWAJCOM, jeśli zachowuję urazy, nienawiść i gniew wobec bliźnich, albo jeśli im zazdroszczę.

Nie mogę mówić I NIE WODŹ NAS NA POKUSZENIE, jeśli zdecydowanie trwam w grzechu lub pozostaję w sytuacji takiej, że łatwo mogę ulec pokusie.

Nie mogę mówić ALE NAS ZBAW ODE ZŁEGO, jeśli nie jestem zdecydowany do walki ze złem poprzez wartości duchowe a szczególnie oręż modlitwy.

Francuzi bardzo często po modlitwie Pańskiej dodają doksologię „Bo Twoje jest królestwo i potęga i chwała na wieki wieków". A zatem:

Nie mogę powiedzieć BO TWOJE JEST KRÓLESTWO, jeśli nie jestem podporządkowany mojemu Królowi w posłuszeństwie wiary.

Nie mogę powiedzieć BO TY JESTEŚ POTĘŻNY, jeśli się boję tego co inni mogą mi zrobić lub tego co o mnie pomyślą.

Nie mogę powiedzieć TOBIE NALEŻY SIĘ CHWAŁA, jeśli szukam własnej chwały, chwały dla siebie samego.

Nie mogę powiedzieć NA WIEKI WIEKÓW; jeśli moje granice wyczerpują się na rzeczach i sprawach tego świata.

Nie mogę powiedzieć AMEN, jeśli nie dodam CO MNIE TAK WIELE KOSZTUJE. Bowiem musi mnie dużo kosztować mówienie z całą szczerością tak wielkiej modlitwy.

Ks. Józef Pochwat MS

Modlitwa o nieustanną Młodość

O Boże, nasz Ojcze, który w świętej księdze Mądrości (Mdr 1,14) ukazujesz się jako miłośnik życia i który umiesz zawsze stwarzać w nas serce nowe (Ps 50, 12), daj mi łaskę nieustannej młodości.

Nie uchylam się przed pogarszaniem się mego stanu fizycznego ani przed związanym z tym cierpieniem, które jest karą za grzech i cenną monetą osobistą odkupienia.

Nie uchylam się przed śmiercią, która wiąże tajemniczo czas z wiecznością: zapragnąłeś jej dla swego Syna, więc przyjmuję Ją Jako najwyższą ofiarę, którą składam Twemu Bożemu miłosierdziu.

Ale proszę Cię, abym się nie starzał.

Proszę Cię, by wciąż odnawiała się we mnie młodość ducha, utrzymując mnie zawsze w radości, nawet przy najkosztowniejszej ofierze.

Proszę Cię, by mój duch mógł wciąż rozkoszować się Twoimi darami; bym przez wszystkie dni mojego życia mógł cieszyć się barwą i wonią kwiatów, niewinnym spojrzeniem dzieci, bym czuł miłość do wszystkich Twoich stworzeń, do wszystkich moich braci bez różnicy.

Proszę Cię, bym zachował smak życia, bym nie denerwował się, gdy dzieci hałasują, gdy młodzież ugania się za nowościami, gdy rozwija się swobodnie świat, który stopniowo przestaje być moim światem.

Zachowaj mi elastyczny sposób myślenia, abym stawszy się mądry, bogaty w wyższe wartości, umiał rozmawiać z małymi, z młodzieżą, z przeciwnikami, szczerze pragnąc wszystkich zrozumieć i wszystkim zaofiarować swój dar dojrzałości, jednak bez wynoszenia się czy przygnębienia w razie przegranej.

Dozwól, abym pochylając się ciałem odczuwał Twoją pieszczotę, która łagodzi wszelki ból.

Niech za Twoją łaską zaznam od czasu do czasu jasnej pewności, że istnieje życie nieśmiertelne, abym na drodze duszy nie chwiał się jak na drodze ciała.

Proszę Cię o dar przyjaźni. Natchnij drogie osoby, które mi dałeś lub któreś pozwolił mi spotkać na swojej drodze życiowej, by pozostały przy mnie, radośnie służąc Tobie w moim ciele śmiertelnym, co niczym cebulka kwiatowa na wiosnę rozkłada się w ziemi, ale zaofiarowuje światłości nieba swój wonny kielich.

Boże, któryś uweselał moją młodość, któryś nawiedzał mnie w ciężkie godziny skwaru południowego, spraw, by mój trzeci wiek był mocny i godny, chciałbym bowiem, idąc za przykładem ojców, zostawić swoim dzieciom orędzie ufności i pokoju.

Proszę Cię o to przez Jezusa Chrystusa, który zakosztował dla nas Śmierci, ale nie schyłku lat, pragnąc dać nam w swoim zmartwychwstaniu zadatek tej wiecznej młodości, o którą się modlę z pokorą i ufnością.

Zachowaj mi owo miejsce, które Jezus poszedł przygotować dla mnie w Twoim domu. Amen.
Tłumaczono z "Frate lndovino”

Wartość cierpienia

Panie Jezu wierzę,

że nic wielkiego

Nie dzieje się bez cierpienia

i bez upokorzenia,

Że wszystko jest możliwe właśnie dzięki temu.

Wierzę, że ubóstwo więcej jest warte niż bogactwo,

Cierpienie więcej niż przyjemności,

Zapomnienie i pogarda więcej niż sława,

A poniżenie więcej niż zaszczyty.

Nie proszę, byś mi zesłał te próby,

Bo nie wiem, czy będę mógł je znosić.

Ale jeśli nie mogę Cię prosić

O cierpienie jako dar,

To przynajmniej będę Cię prosił o łaskę,

Żebym mógł dobrze je przyjąć,

Kiedy Ty sam w Twojej mądrości i miłości

Ześlesz je na mnie.

Kard. John Henry Newman

 

Modlitwa o naśladowanie Chrystusa

Panie Jezu Chryste,

Ty wezwałeś mnie,

Abym szedł z Tobą do Ojca.

Chcę iść z Tobą,

chcę żyć z Ciebie i dla Ciebie.

Bądź moim światłem, bądź moją siłą.

Bądź moim mistrzem,

którego słucham i za którego idę.

Wyryj głęboko w moim sercu słowo Twoje.

Niech patrzę na przykład, który Ty mi dałeś.

Napełnij mnie Twoim życiem,

abym uwielbił Ojca

I służył braciom, jak Ty nakazałeś.

Wybaw mnie od grzechu.

Przełam we mnie to,

co się opiera Tobie.

Daj mi Ducha Twego i spraw,

aby Twe obietnice

Wypełniły się we mnie.

Chcę żyć przez Ciebie,

Z Tobą i w Tobie – w miłości Ducha Świętego

Ku chwale Ojca.

Klemens Tilman

Zmiłuj się nad nami

Kiedy nam dajesz udział w swoich godzinach Ogrójca: zmiłuj się nad nami.

Kiedy godziny udręki mamy rozpoznać jako uczestnictwo w Twoim cierpieniu: zmiłuj się nad nami.

Kiedy wola Boża wydaje nam się, podobnie jak wydawała się Tobie, bezwzględna i niepojęta:

zmiłuj się nad nami.

Kiedy ogarnia nas, podobnie jak Ciebie, smutek i żal, odraza i lęk: zmiłuj się nad nami.

Kiedy ogarnia nas skrucha z powodu naszych grzechów: zmiłuj się nad nami.

Kiedy świętość i sprawiedliwość Boża napełnia nas trwogą: zmiłuj się nad nami.

Kiedy musimy żałować i pokutować za to, czym zgrzeszyliśmy: zmiłuj się nad nami.

Kiedy zostajemy powołani do współcierpienia z Twoim Ciałem Mistycznym, Kościołem: zmiłuj się nad nami.

Kiedy z egoistycznego roztkliwienia nad sobą jesteśmy skłonni wyolbrzymiać nasze cierpienia:

zmiłuj się nad nami.

Kiedy podobnie jak Ty zostajemy zdradzeni przez przyjaciół: zmiłuj się nad nami.

Kiedy jak Ty jesteśmy pozbawieni wszelkiej pomocy: zmiłuj się nad nami.

Kiedy, tak jak Ciebie, spotyka nas wrogość i nienawiść: zmiłuj się nad nami.

Kiedy jak Tobie za miłość odpłacają nam niewdzięcznością: zmiłuj się nad nami.

Kiedy Ojciec zdaje się nie słyszeć naszej modlitwy: zmiłuj się nad nami.

Kiedy w noc cierpienia światło wiary zdaje się okrywać mrokiem: zmiłuj się nad nami.

Kiedy w godzinach Ogrójca rozpacz grozi pokonaniem nadziei: zmiłuj się nad nami.

Kiedy w nasze prawdziwe „święte godziny” miłość Boga zdaje się w nas zamierać: zmiłuj się nad nami.

Kiedy nie ma już w nas nic jak tylko nasza ostateczna niedola, bezgraniczna niemoc i niemożność pojęcia Boga: zmiłuj się nad nami.

Kiedy jak Ciebie, nachodzi nas trwoga śmierci: zmiłuj się nad nami.

 

Baranku Boży, który całe nasze cierpienie wziąłeś w Ogrójcu na siebie, przepuść nam, Jezu.

Baranku Boży, który w Ogrojcu i na krzyżu odkupiłeś i uświęciłeś nasze cierpienie, wysłuchaj nas, Jezu.

Baranku Boży, który tych, co cierpią z Tobą i w Tobie, wprowadzasz do chwały Ojca, zmiłuj się nad nami, Jezu. Amen.

Kochany Ojcze Święty!        

Błogosławiony Janie Pawle

Prosimy Cię

Prowadź nas do Jezusa

Prowadź nas do Jego miłości

I naucz nas na nią odpowiadać

Prosimy Cię Ojcze Święty

Pokaż nam jak przestać żyć dla siebie

A zacząć bezinteresownie żyć dla innych

Naucz nas być darem Dla Boga i bliźnich

A bliźnich odbierać Jako dar

Naucz nas kochać ludzi

Naucz nas miłości, przebaczenia i służby

Uczyń nas apostołami Pokoju, miłości i pojednania

Wyjednaj nam moc i odwagę

Świadczenia o Jezusie i Jego miłości

Wyjednaj nam łaskę stworzenia pięknych rodzin

I wspieraj te, które przeżywają trudności

Uproś nam łaskę trwania przy Chrystusie

W czystości serca i umysłu

Prowadź tych, którzy idą przez życie samotnie

Ty bądź im przyjacielem i przewodnikiem

Wyjednaj nam łaskę modlitwy

I moc znoszenia cierpienia

Naucz nas mądrej i cierpliwej starości

Doprowadź nas do Domu Ojca w niebie.

Czekaj tam na nas! Módl się za nami. Amen.

o. Jan Góra

Potrzebuję Cię!

Boże, jestem człowiekiem ciągle potrzebującym Ciebie.

Potrzebuję Twojego Daru:

Rozumu – bym wiedział, że bez Ciebie niewiele znaczę;

Rady – bym umiał odróżnić dobro od zła;

Męstwa – bym nie stchórzył, kiedy trzeba świadczyć o Tobie;

Pobożności – bym pamiętał, co znaczy być Twoim przyjacielem;

Bojaźni Bożej – bym wiedział, że Ty jesteś Bogiem;

Umiejętności – bym wiedział, co znaczy żyć dla Ciebie;

Potrzebuję Cię – ale nie dla własnej przyjemności.

 

Potrzebuję Twojej mocy, by stać się głosicielem,

by stać się wyzwaniem, by stać się świadkiem,

bo wiem, że takim potrzebuje mnie potrzebujesz,

bo wiem, że tylko wtedy mogę być znakiem – ciągle niedoskonałym,

ale próbującym wskazywać innym prawdę Twego Istnienia.

 

Proszę więc o łaskę otwarcia się na Ciebie.

Proszę o łaskę dyspozycyjności,

o łaskę bezinteresowności, o łaskę bycia lepszym,

o łaskę dania siebie,

o łaskę bycia dla drugich,

o łaskę nawrócenia – bo wiem, że nawracając siebie,

staję znakiem nawrócenia dla drugiego człowieka.

 PANIE JEZU

Uczyń mnie żywym odbiciem Twojego miłosierdzia...

Niech strumienie Twego miłosierdzia przepływają przez moje serce, duszę, ręce, nogi i oczy, i ogarniają wszystkich, z którymi żyję i których spotykam na swej drodze...

- Daj mi oczy miłosierne, abym nigdy nie podejrzewał i nie sądził według zewnętrznych pozorów...

- Daj mi słuch miłosierny, abym skłaniał się do potrzeb bliźnich i abym słyszał ich bóle i jęki ...

- Daj mi język miłosierny, abym nigdy nie mówił źle o innych, dla każdego miał słowa pociechy i przebaczenia...

- daj mi ręce miłosierne, pełne dobrych uczynków, abym dobrze czynił bliźnim i brał na siebie cięższe i mozolniejsze prace...

- Daj mi nogi miłosierne, bym zawsze spieszył z pomocą bliźnim...

- Daj mi serce miłosierne, bym nie odmawiał pomocy nawet tym, którzy nadużywają mojej dobroci...

- Naucz mnie milczeć o własnych cierpieniach...

- Niech moje słowa, uczynki i modlitwy będą pełne Twego miłosierdzia...

- Uczyń mnie apostołem Twojego miłosierdzia...

Prośby do Anioła Stróża

Od spóźnionego i opieszałego wstawania rannego, tak bardzo niestety – sprzyjającego złym myślom i pragnieniom – uchroń mnie, Aniele Stróżu mój.

Od dnia, który miałbym rozpocząć bez modlitwy, przeżyć bez miłości Jezusa w bliźnich, a skończyć daleko od Boga, bez łaski uświęcającej w sercu – uchroń mnie, Aniele Stróżu mój.

Od dnia spędzonego w bezczynności i lenistwie, bez pożytku dla mego umysłu i serca, bez rzetelności w obowiązkach i bez sumienności w pracy – uchroń mnie, Aniele Stróżu mój.

Od błędnego pośpiechu, gestu, powiedzenia lub swobody, która byłaby przyczyną zgorszenia – uchroń mnie, Aniele Stróżu mój.

Od zniechęcania się, opieszałości i obojętności wobec potrzebujących – uchroń mnie, Aniele Stróżu mój.

Od osób, miejsc i rzeczy, które odciągałaby mnie od tego co jest Boże, szlachetne i piękne i były okazją do grzechu – uchroń mnie, Aniele Stróżu mój.

Dziękczynienie

Panie Jezu Chryste obecny w Najświętszym Sakramencie; Wiekuista i niepojęta Miłości, mój Boski Oblubieńcze pragnę podziękować Ci za wszystkie łaski jakimi mnie obdarzyłeś.

Najpierw dziękuję Ci Boże za to, że jesteś moim Bogiem, że mogę w Ciebie wierzyć, Ciebie poznawać i miłować ponad wszystko.

Bądź błogosławiony Panie za dar życia i dar wiary.

Dziękuję Jezu za Twój święty Kościół i otrzymane w nim sakramenty; za posługę Papieża, biskupów i kapłanów.

Bądź błogosławiony Boże, za wszystkich, którzy pomogli mi rozeznać i przyjąć powołanie do życia zakonnego, którzy formowali mnie na tej drodze.

Dziękuję Ci Jezu za powołanie do życia konsekrowanego.

Jest to dla mnie ogromny dar i tajemnica.

Za ten dar niech dusza moja zawsze uwielbia Ciebie mój Boże.

Bądź błogosławiony za to, że w swojej miłości doprowadziłeś mnie do tych zaślubin.

Wiem, że nigdy nie zdołam podziękować za wszystkie otrzymane łaski,

dlatego ofiaruję Ci Jezu zasługi Twoich Świętych, szczególnie mojej Patronki – świętej Teresy od Dz. Jezus, ofiaruję ich akty miłości i uwielbienia, zasługi Najświętszej Maryi Panny oraz świętych Aniołów.

Wraz z nimi uwielbiam Cię Panie w sercu moim, we władzach duszy mojej i powtarzam za Twoim umiłowanym uczniem: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham.” Amen.

 

Panie Jezu, dziękuję Ci

Panie Jezu, dziękuję Ci za dobre myśli, święte pragnienia - wierzę, że pochodzą od Ciebie.

Dziękuję Ci za każde spotkanie z drugim człowiekiem - wierzę, że nigdy nie jest ono przypadkowe.

Panie Jezu, dziękuję Ci za to, że mogę adorować Cię w Najświętszym Sakramencie - wierzę, że jesteś, patrzysz na mnie, znasz mnie, nie oceniasz.

Panie Jezu, dziękuję Ci za czas, który mi dajesz. Za to, że mogę ofiarować go dla Ciebie podczas Mszy Świętej, Adoracji, na modlitwie - wierzę, że nie jest to czas zmarnowany.

Panie Jezu, dziękuję Ci za Kościół - wierzę, że Ty w nim jesteś, a ja gdy będę o tym pamiętać, nie zagubię się w życiu.

Panie Jezu, dziękuję Ci za Chrzest Święty - wierzę, że od tego momentu jestem Twoim ukochanym dzieckiem.

Panie Jezu, dziękuję Ci za Spowiedź Świętą - wierzę, że wtedy czynisz cuda i przemieniasz serce.

Panie Jezu, dziękuję Ci za Ewangelię - wierzę, że Twoje Słowo prowadzi, daje światło, przenika serce. Wierzę, że przez Twoje Słowo, uzdrawiasz.

Panie Jezu, dziękuję Ci za wszystkie chwile radosne, za te momenty, kiedy dajesz odczuć, że jesteś blisko - wierzę, że pokazujesz wtedy kawałek nieba i że prawdziwa radość pochodzi tylko od Ciebie.

Panie Jezu, dziękuję Ci za Komunię Świętą - wierzę, że Eucharystia jest dla mnie duchowym respiratorem, który podtrzymuje moje życie. Wierzę, że Ty chcesz, abym przyjmowała Cię często w Komunii Świętej i pomagasz być codziennie na Mszy Świętej.

Panie Jezu, dziękuję Ci za Twoje Miłosierne oczy - wierzę, że Twoje spojrzenie jest pełne miłości, Twoje spojrzenie daje pokój. Wierzę, że patrzysz i że jest to przebaczające spojrzenie:

Panie Jezu, dziękuję Ci za ciszę - wierzę, że w ciszy mogę najlepiej usłyszeć Twój głos.

Panie Jezu, dziękuję Ci za Maryję - wierzę, że Ona prowadzi mnie do Ciebie. Matko Boża, dziękuję Ci za różaniec - wierzę, że ta modlitwa ucisza wszystkie lęki w moim sercu.

Panie Jezu, przepraszam Cię, że często nie potrafię żyć zgodnie z Twoją wolą - wierzę jednak w Twoje Miłosierdzie.

Panie Jezu, przepraszam Cię, za to, że przez mój grzech ranię innych ludzi, bliskie mi osoby - wierzę głęboko, że wynagradzasz im Samym Sobą, pocieszasz Swoją Miłością.

Panie Jezu, przepraszam Cię, że nie potrafię dziękować Ci za cierpienie ­wierzę, że tylko Ty dajesz siły, by je przetrwać i przyjąć.

Panie Jezu, przepraszam Cię, że tak często koncentruję się na swoich wadach, kompleksach, na swoim grzechu, a za mało na Twojej Miłości - wierzę, że tylko Ty możesz to zmienić. Wierzę, że Ty znasz moje serce, wszystkie moje motywacje. Wierzę, że pomagasz żyć coraz bardziej Twoją Miłością.

Panie Jezu, przepraszam Cię, że tak często brakuje mi pokory, odwagi by przyznać się do Ciebie - wierzę, że Twój krzyż uzdrawia i zbawia.

Panie Jezu, w to wszystko wierzę jeszcze za mało, dlatego proszę - przymnóż mi wiary!

Anna Tomaszewska

Święta

Sobota, XXVII Tydzień zwykły
Rok B, II
Dzień Powszedni albo wsp. Najśw. Maryi Panny w sob. albo wsp. bł. Jana Beyzyma, prezb.

Galeria

Wyszukiwanie